Od wczoraj jestem w moim miejscu mocy – natura, cisza, bezwarunkowo kochający ludzie.
I czuję ten Boski przepływ. Miłość, która płynie, jest świadoma i pełna dobroci. Człowiek jest przenicowany tym Światłem, że aż czuć Je w organach (szczególnie w sercu), to rezonowanie jakby każda komórka wypełniała się energią. Gdy oddaję się temu przepływowi, czuję po prostu bezwarunkową miłość, radość, wdzięczność. Akceptację życia jako daru samego w sobie.
Gdy wysyłam uważność do centr energetycznych, tam też cuda 
. Najwięcej dzieje się w przestrzeni serca. Czuję tam portal do siebie, ale poza indywidualnym „ja”. To portal do boskiej, świetlistej przestrzeni, pełnej wysokowibracyjnych stanów. Czuję to jakby skrzydła motyla, takie w złocie, świetle, na zewnątrz.
Wszystkie inne centra w naturalnym, harmonijnym przepływie. Sączy się Boska Miłość, Kochająca Świadomość.
Ukochuje i zaprasza wszystkie istoty – dla każdego dając dokładnie tyle samo energii, miłości, bo taka jest Jego natura. To kwestia naszego wewnętrznego odpuszczenia, akceptacji, bezwarunkowej miłości.
Wtedy dostrajamy się do Tej Kochającej Energii. Łatwo to zaburzyć – od oceniania drugiego człowieka, budowania swojej wartości własnej kosztem innych ludzi, fanatyzmem do uciekania od samego siebie, gdy jesteśmy wzywani. Jeśli jakiekolwiek działanie, myśl sprawia, że ktoś cierpi – Ty sam lub inna osoba – bliższa lub dalsza – to rozstraja nasz Boski przepływ.
Ale Bóg jest i nieprzerwalnie, z tą samą intensywnością, puka do wszystkich Twoich drzwi – pobudzając MIŁOŚĆ, ŚWIADOMOŚĆ, DOŚWIADCZENIE. Dobroci Kochani, Bóg jest i kocha 
.
