Z tą piękną Duszą widzę się po raz trzeci. Niesamowite skoki kwantowe świadomości i układu energetycznego. Od napadów paniki, napadów lęków, poprzez odwagę do bycia samą sobą, manifestacje w życiu oraz pokonywanie wewnętrznych granic zbudowanych z umysłu.
Przed spotkanie czuję inne jakości. Ona też opowiada o tym, jak już sama procesowała, jak zaklikało coś bardzo ważnego na naszym warsztacie Świadome Rodzicielstwo – coś, co wydawało się nieznaczące, co się rozpuści, ureguluje samo, wróciło i poprosiło, aby z tym się zmierzyć.
Czuję nad nią czop energetyczny. Jest tak zazwyczaj, gdy osoba jest przed uwolnieniem wewnętrznej, skrywanej prawdy, a wypowiedzenie czegoś uwalnia cały pakiet wysokowibracyjnych energii.
Szykuje się. Mówi.
Wspólny pokój rodziców i jej jako 12-latki. Rodzice myśląc, że śpi, kochają się.
Dziewczynka osiąga swój pierwszy orgazm w tej scenerii.
Energia seksualności – euforii, ekscytacji, uzdrowienia, uwolnienia, czerpania satysfakcji i przyjemności w życiu zakleszcza się ze wstydem, poczuciem hańby, wypieraniem potrzeb, samoodrzucenia w tej dziedzinie. I tak te dwa koncepty podróżują przez lata ramię w ramię.
Energia seksualna zostaje zablokowana na dziesięciolecia…
Czuję dosłownie kokon wstydu, żółto-pomarańczowy, palący, dławiący (Osoba mówi o „zapadaniu się pod ziemię”), który pochłania ją.
Nieuwolniona energia seksualności, Boska energia która jest po prarzece istnienia a przed dualizmem energii żeńskiej i męskiej jest stymulatorem przeżywania życia w energii radości, przyjemności, szczęścia i obfitości. Energia uzdrawiania. A co się dzieje, gdy ta energia nie może swobodnie płynąć do obszarów związanych z Twoim życiem? Ta przestrzeń nie będzie pusta i wypełni się, choćby lękiem.
Odbywamy podróż do przeszłości. Tu, bardzo świadomie, oddzielamy energię seksualności od poczucia zażenowania, wstydu, dyskomfortu. Dzieją się cuda… ta energia z przeszłości jest tu, przed nami, w złocie i bieli, wirująca, wibrująca, wariująca…
I integruje się z Osobą tu i teraz.
Uwalniamy „pieczęć”, „zakleszczenie” energetyczne z dzieciństwa.
To, co się wydarzyło, było istnym spektaklem. Doznań, uczuć, zmysłów. Każde centrum jest nakarmione, upijane tą energią.
Duchowe wino. Głowa upita, jak na rauszu, energia wręcz krąży po zatokach, rozświetla.
Energia złota, karmiąca, wirująca, uzdrawiająca – „rozwibrowywuje” (nie ma takiego słowa, ale tak bardzo pasuje do jakości tej energii) mniejsze podczepy (pochodzące chociażby z cudzej zazdrości, złości, z plotkowania) i lęki (gdy wypełnia przestrzenie, obszary w życiu człowieka to nie pustki, w którą wskakuje lęk z projekcji umysłu.
Wręcz czuję rozwibrowanie na poziomie komórek w ciele. Miednica, ruch, wirowanie, salsa cubana 😉.
Dostaję informacje z przestrzeni: „Przyszłaś na ten świat, aby doświadczyć raju na ziemi”.
Osoba mówi „to czekam na ten raj” a Przestrzeń odpowiada „Bądź tym rajem. Bądź i stawaj się poprzez doświadczanie raju.” Tak 😊 doświadczenie jest pierwsze, głowa później.
Już wiem, dlaczego osoby, które pracują tylko z energią seksualną, tantrą chodzą takie wyluzowane i zadowolone cały czas 😉.
I wychodzi – pozwól sobie na doświadczanie. To tylko nakładka. Picie gorącej czekolady, słuchanie Barryego White’a, masaż, zabranie kogoś na randkę… pozwól sobie na to, aby ta energia zawibrowała w Tobie.
Kochani, nasza ścieżka to też takie momenty 😊. Ukochuję Was i niech wibruje