To będzie jedna z najdziwniejszych rzeczy, które napiszę i nawet umysł przygląda się temu z ironicznym uśmiechem, ale w akceptacji.
Moje ukochane Siostry i Bracia w Świetle – będę wdzięczny, jeśli pomożecie mi to rozkminić, być może będzie to też pomoc dla kolejnych Przebudzonych.
Wczoraj rozpocząłem proces czysto psychoterapeutyczny (bez rozmów o energiach i ich przepływach jak ma to już miejsce we współpracy z Przebudzonymi).2 kobiety. Matka i córka. Matkę poznałem kiedyś „w przelocie”. Przed sesją medytuję. Widzę twierdzę, korytarze, grube szare mury, a w okopach twierdzy złote źródło, spływające, świecące, ale gasnące. Wchodząc w sesję wyrzucam obraz, kieruję uważność na osobę. Paradygmaty, programy, schematy a w środku nieusłyszana, kochająca wrażliwość, która tak cierpi, że zmieniła się w fizyczny ból i ucisk w klatce piersiowej.
Umysł odrzuca na tym etapie. Nie wierzy.
Przychodzi wieczorna sesja – z córką. Przed sesją skupiam się, kieruję uważność na osobę, z którą będę rozmawiał. Nie miałem żadnej informacji o jej problemach. Obrazy same się pojawiają. Krzyk, przemoc, nadużycia ze strony partnera. Zapisuję wszystkie hasła na kartce przed sesją. Sesja odbywa się. Co słyszę? Krzyk, przemoc, nadużycia ze strony partnera. Patrzę na kartkę i widzę, że to już zapisałem wcześniej. Obrazy przychodziły bez przeżyć, jak ma to miejsce z energią. Były lekkie, pojawiały się niejako przed głową, inaczej, gdy sobie sam wyobrażam.
Wieczorem wychodzę na balkon, aura przestrzeni jest w ekscytacji, radości.
Dziś od rana dusza śpiewa. Odbywam rozmowę telefoniczną gdzie słyszę, że będę mógł wspierać dwójkę młodych ludzi po traumach rodzinnych. Czuję, jak rodzi się nowa przestrzeń. Usypiam synka, biorę się za mycie podłóg i zaczyna się rozkmina o tym, co się wydarzyło. Nazywam to s pewnym momencie jasnowidzeniem w sobie. Dusza zaczyna płakać ze szczęścia, ja razem z nią. Wciąż myję podłogi . Chce mi się śpiewać, tańczyć z żoną, tulić dzieci.
Kocham swoją duszę za humor – nie ma to jak objawienia i intensywny kontakt podczas mycia mopem .
PS Ilustracja nie jest moja, nie znam autora.
