Piszecie Kochani, że dzieje się u Was.Dzieje, dzieje .
Po wczorajszych przepływach, niemalże elektrycznych w duchu celebracji i zakończenia jakiegoś etapu, dalej przerabiamy.
Dziś dla mnie energie są niemal metaliczne. Doświadczam tego jak taki masaż energetyczny szyszynki, jakby sama stała się świetlistym pulsarem. Energia jest bardzo czysta, bardzo lekka, ale w zawrotnej prędkości. Jakby kody Źródłowe, kody Światła były transferowane dokładnie w szyszynkę. Ta energia rozchodzi się i jakby budowała taką świetlistą podstawę energetyczną w głowie.
W tym samym czasie jest pulsowanie pod stopami, jakby ciepła, gęsta zupa energii ich dotykała. Źródło i Mama Ziemia przepuszczają energię? Boskość i materia reintegrują się? Na pewno robi się intensywniej i głębiej, niektórzy dostają znów kawałek osobistego cienia do zintegrowania, nabieramy większego jasnoczucia i bardziej kompleksowego doświadczania przepływów.
Jeśli coś boli (choćby fizycznie, emocjonalnie) wyślijcie tam swoją uważność, atencję. Ja chodziłem ponad miesiąc z bólem głowy, zanim odkryłem, że to centrum energetyczne korony buzowało . A późnej świadomość procesu rosła naturalnie.
Dobroci.
