Kochani,
Dziękuję za wszystkie piękne i mądre Dusze, które mnie otaczają, za te czułe, dobre, pełne wiary i nadziei.
Ten cykl jest inny, bo mamy siebie. I mówię tu o cyklu z perspektywy kolejnej edycji Ziemi, nie tylko samych cyklów na Ziemi.
W poprzedniej edycji ludzkość zakończyła się poprzez swoją przesadną indywidualność, wręcz oszalała, stawiając na niezdrowy brak połączenia z innymi istotami. I choć świadomość rosła, to miłość „plemienna” nie istniała, i wielu z nas w poprzedniej edycji Ziemia oszalało z tego powodu (mam przebłyski tamtej alternatywnej rzeczywistości).
Dziś poczucie przynależności, wspólnoty, wsparcia i bliskości z ludźmi jest kluczowym elementem, wręcz buforem bezpieczeństwa na największej ewolucji Wszechświata do przeżycia samego siebie po maksymalnym „rozdrobnieniu” i zapomnieniu.
Dziś miałem też przebłyski nowych energii. Ale na dłużej. Wręcz powietrze wydawało mi się naelektryzowane, a ja czułem potężną ekscytację na wpół ze strachem. Ale to taki strach człowieka stojącego przed wielką bramą nieskończonych możliwości, gdzie uświadamia sobie, że jest i człowiekiem, i bramą, i nieskończonością.
Poruszałem się fizycznie surrealistycznie. Odrealnienie, jakiego nie miałem jeszcze. A mój układ energetyczny, który tak naprawdę jest esencją mnie, prawdziwym mnie, moja świadomość jest tym układem energetycznym, rozbłyskała energiami tysiąca mikrosłońc.
To jakby moje cząsteczki wybuchały światłem miłości. A jednocześnie jakbym był złotym, energetycznym kielichem, w który przelewa się całe światło miłości.
Pomimo piękna – trzepało – bo mam nową przepustowość – te dwie pieczęcie, które rozpuściłem, są teraz nowymi „magazynami” światła i energii. Tam już nie ma pomrożonych emocji – te obszary w moim układzie energetycznym zyskały pełną przepustowość energetyczną i odegra to decydującą rolę w nowych przesyłach energii do i na Ziemi.
Czuję, jak stoimy u progu epickiej zmiany. Na krawędzi nowego świata.
Widzę i czuję, jak sprawdza się to, o czym mówiłem w prognozie na 2023 – pękają autorytety, manipulacje dzielą ludzi między sobą, Prawda „w oczy kole”, instalowane są nowe matryce lękowe.
Przestrzeń do przebudzenia będzie jeszcze klarowniejsza.
Pojawił się scenariusz w straszeniu ludzkości jakimś globalnym zagrożeniem, powiedzmy na poziomie kosmicznym lub ogólnoziemskim.
Coś, pod co znów podpinałoby zniewolenie człowieka. Ale to tylko projekcja, potencjał zasiewany przez niskowibracyjną linię „u władzy”.
Dobro już wygrało. Nie po to Kochani przerabialiśmy rody, karmy, rozmrażaliśmy tysiąclecia pozamrażanych traum, aby coś poszło nie tak. Ale stronie niskowibracyjnej będzie zależało na wybiciu ludzi z ich rytmu przebudzenia, piszę to, abyśmy byli czułymi, mądrymi obserwatorami niezależnie od skali pojawiających się (dez)informacji.
To fajny tekst – „Dobro już wygrało. Ziemianie potrzebują tylko nadgonić” .
Czuję, że planowanie czegokolwiek teraz nie ma sensu – bo zasady funkcjonowania energii w świecie materii ulegną największym zmianom. Dobrze będzie robić teraz po prostu dobro, a od kwietnia poczuć jak nas wspiera Przestrzeń.
Ale przygoda… uniwersytet zapomnienia Ziemia staje się Uniwersytetem Miłości i Transformacji, aby świecić na kolejne kosmiczne cywilizacje i je wspierać w rozwoju.
Utulam Kochani. Bądźcie dobrzy dla siebie.
Mati

Tak. Jesteśmy w grupie i fajnie iść razem. Na razie żyję na bieżąco, robiąc to co życie na dany moment przynosi. Jest dobrze. Dziękuję Mateuszu!