Kochani,
Znam już ten stan, kiedy mam usiąść i napisać raport od Duszy. Po prostu nie jestem w stanie zrobić nic innego, odcina mnie od jakiegokolwiek działania i jestem otulony taką mgłą energetyczną, która klaryfikuje jasnoczucie na czucie kosmiczne, kolektywne z widocznymi śladami energetycznymi przyszłości.
Nie korzystam (i nie znam się 😉 ) na astrologii i innych dostępnych metodach, ale wiem, że są one również wartościowe i są innym językiem komunikowania się z przestrzenią, rozumienia wydarzeń, energii itp. Ja podążam za tym silnym czuciem, które opisałem wcześniej, interpretuję je bazując na swoim doświadczeniu, znajduję odpowiedzi pracując z energią Prawdy.
Końcówka kwietnia 20-30 kwietnia ma dla mnie dwa rodzaje energii – jedną opisałem kilka dni temu na forum Wszechjaźni na FB. Gdy w poprzednim zejściu do podziemi (listopad, grudzień 2022r.) żegnaliśmy się, umieraliśmy, to teraz odkładamy, co już więcej nie pasuje. Jeśli nie chcemy odłożyć, to odpadnie z bólem. Jeśli będziemy to ciągnąć za sobą, to zostawimy otwarte drzwi dla naszej energetyki i siły witalne też będą uciekać, nasza manifestacja nie będzie w działać w pełni i będą szły rykoszety energetyczne od przestrzeni, m.in. poprzez chybione wybory, utrudniające okoliczności itp.
To tak jak wyjście motyla z kokonu – jego poprzednia forma stała się domem i miejscem transformacji, ale motyl nie ciągnie dalej go ze sobą, byłoby to nieefektywne dla jego nowej drogi i rozwoju. Tak też jest z nami. Im z większą odwagą, miłością własną i świadomością naszej drogi, świadomością nas w większym obrazie przeznaczenia odłożymy to, co dało wsparcie naszej transformacji, ale już nie jest nami, tym osiągniemy większe, bogatsze, skuteczniejsze wyniki w tym cyklu energetycznym.
Może na chwilę połączyłeś się z grupą ludzi, aby coś stworzyć, zdobyłeś tam odpowiednie doświadczenie (choćby większe zaufanie do siebie, pewność do swojej drogi, poczucie wartości własnej itp.) i już czujesz, że tam nie pasujesz?
Być może zaangażowałeś się w projekt, który był ekscytujący, ale teraz widzisz, że już niesie Cię dalej?
A może pojawiła się relacja, ważna i dobra, w tym samym czasie to, co miało być doświadczone dokonało się i nie ma już „chemii”?
Umiejętność odkładania „kokonu”, przestrzeni transformacji to bardzo ważna kompetencja w cyklu wznoszenia, w cyklu wiosennym. Pamiętajmy jednak, że cokolwiek żegnamy, okażmy szacunek, ekologię komunikacji w tej żegnanej przestrzeni. I im bardziej ekologiczne pożegnanie, poddanie się nowemu i odpuszczenie starego, tym większy przepływ zostanie uruchomiony i mniej energii będzie Ci uciekać.
Drugi rodzaj energii to płynąca sprawczość, chęć manifestacji swoich marzeń, planów w materii. Jest przypływ działania, i ci, którzy już wibrują częstotliwością swoich ziemskich powołań i planu Duszy dostaną kopa do działania, mogą liczyć na większe wsparcie, nowych agentów, „dzikie karty”, czyli nieoczekiwane, wspierające okoliczności.
Osoby, które są na etapie poszukiwań, mogą dostać worek turbulencji i zwątpień, ale tylko po to, aby wyklarowało się dla nich, po co tu są, czemu chcą oddawać swoją uważność i „ręce do pracy”. To się łączy z pierwszą energią odkładania – czyli jest boost do działania, ale też zostaniemy zweryfikowani. Jeśli pojawi się wątpliwość, to nie po to, aby dowalić sobie po ziemskiej tożsamości, ale po to, aby doświadczyć w sobie, co i jak chcę konkretnie robić, w imieniu jakich wewnętrznych wartości, ideałów.
1 – 6 maja jest dla mnie bardzo specyficzny. To są mocne daty. Dosłownie czuję energię „kuźni”, hartowania. Metal hartuje się po to, aby był wytrzymalszy, człowieka, aby doświadczył swojej boskości bez masek, programów i nakładek, aby doświadczył prawdziwego jestestwa. Możemy wtedy być konfrontowani ze swoimi lękami, swoimi niedoskonałościami (w poczuciu ziemskim). To, co będzie wspierające to z jednej strony poddanie tego, na co nie mamy wpływu, a z drugiej integracja. Chodzi o zintegrowanie, mogłoby się wydawać, przeciwności/paradoksów, ale to, co wydaje się nieadekwatne w nas po ziemsku, jest Twoją wyjątkowością i woła o bezwarunkową akceptację. Czyli wewnętrzny konflikt, konflikt relacyjny może nabrać na sile, ale tylko po to, aby pokazać Ci, że to, jaki jesteś jest pięknie i nie jest to przestrzeń do walki – to przestrzeń do pokochania siebie i odnalezienia w tym swojej wartości, swojej unikatowości. Czuję też, że te elementy będą większymi komponentami dla dalszych procesów.
7 – 14 maja – tu mnie wywala, trochę na siłę, do przestrzeni serca, ale tak od dołu, od zewnątrz poprzez splot słoneczny. Wrażenie takiego przepchnięcia energetycznego z docelowym poszerzeniem struktur przestrzeni serca. Splot słoneczny to sprawczość, podmiotowość, ale też represjonowane emocje wstydu, ofiary, nadużyć, gniewu. A tu idzie taki cios energetyczny w splot. Splot łączy nas też z materią, rzeczywistością, obfitością. Przestrzeń serca to portal komunikacji z Duszą, z samym sobą. To poczucie sensu życia, wartości, miłości i dobra. Ale są tam też pozamrażane emocje odrzucenia, porzucenia, samotności, żalu i goryczy, smutku, rozpaczy, śmierci. I ten „bijący” ruch energii nie jest przyjemny, więc podejrzewałbym sytuację, działanie z zewnątrz, które walnie właśnie w te centra, pobudzi zamrożone emocje, ale finalnie w celu nawiązania bardziej intymnej relacji ze sobą, aktualizacji struktur energetycznych serca, większego pola wpływu na energię i materię wokół nas.
15 – 23 maja – z jednej strony to oślepiające światło, delikatne, jak o lekko mglistym poranku (delikatne wrażenie kaca energetycznego) a z drugiej nie do końca przyjemne rozproszenie. Czyli łącząc to, co się dzieje do 14 maja to będzie dobry czas na zaopiekowanie się sobą. Zrobienie sobie dobrze, odpoczynek, złapanie oddechu i potraktowanie siebie jak najlepszego przyjaciela. Czuje to jako taki czas na zintegrowanie w sobie poprzednich zmian, transformacji bez siłowego, przemocowego popychania siebie i innych do działania, raczej wykorzystanie tych przepływów, które już się uruchomiły i to, co już dla Ciebie pracuje w lekkości. Jakby akcje płynące z siły, tresury przestrzeni będą tworzyć rykoszety energetyczne i będą automatycznie torpedowane. Tu bardziej jest subtelność, tak jak ptak, który unosi się na wietrze, pracuje, ale robi to w harmonii z naturalną mocą natury, nie walczy z nią, co skończyłoby się dla niego upadkiem i stratą kontroli nad lotem. I tu mi słowo kontrola bardzo zawibrowało… czyli próby kontroli, szczególnie kontroli z perspektywy siły, z perspektywy umysłu będą „odbijać” się i przynosić odwrotny skutek do zamierzonego. „Oddaj kontrolę – zaufaj sobie, zaufaj przestrzeni” – taki sygnał płynie do mnie kanałem jasnoczucia.
24 – 31 maja – znowu mocne daty. Ostre. Aż iskry lecą można powiedzieć. Bardzo pracuje przestrzeń czakry gardła i serca, ale z tyłu, z przeszłości. A te przestrzenie to niewypowiedziane prawdy i tajemnice, wyparty żal i osamotnienie, blokady w ekspresji swoich uczuć, emocji. Czuję to jako przestrzeń do uwolnienia tego, ale to trochę tak, że wydarzy się to, czy tego chcemy, czy nie. Będzie tarcie, więc wspieranie samego siebie w osobistej, odważnej i wyzwalającej Prawdzie to klucz tego krótkiego okresu. Aż mnie zatyka w gardle i czuję ten punkt w sercu, mogą tu odezwać się osobiste tematy, te z dzieciństwa, okresu nastoletniego. A Prawd doświadcza się poprzez ich nazywanie, stawianie zdrowych granic, szczególnie w relacjach z najbliższymi. Ale będzie też piękne wsparcie energetyczne tutaj, pod koniec maja ta energia luzuje, robi przestrzeń na nowe.
Maj płynie do mnie takimi hasłami – SPRAWCZOŚĆ – MIŁOŚĆ WŁASNA – TRANSFORMACJA
Możemy to potraktować jako wartości, które warto poczuć i realizować, ideały nam przyświecające, obszary, w których przyjdzie nam pracować.
Uff… i Dusza się uspokoiła. Jest uśmiech z przestrzeni 😉 . Wciąż to dla mnie niesamowite, jak to działa.
Kochani, a jeśli chcecie realnie i konkretnie wesprzeć inicjatywę edukacji nowej ziemi, mającej zadziać się w Łodzi, zachęcam Was do zapoznania się z tym linkiem:
Wspólnota Pedagogiczna w Łodzi nabiera kolorów i życia… – Fundacja Świadome Rodzicielstwo (fsr.edu.pl)
Dobroci,
Mateusz
