Raport od Duszy
Kochani, piszę po staremu, raport od Duszy, ale będzie w tym sporo Ziemianina, bo w tym kierunku zmierza nasza energetyka od paru miesięcy.
Warto zacząć od tego, co się wydarzyło w polu kolektywnym i osobistym. Informacje czerpię zarówno z czucia energii kosmicznych, kolektywu, ale i z przed wszystkim z licznej pracy na sesjach terapeutycznych, energoterapeutycznych oraz warsztatach.
Kwiecień i maj z kawałkiem czerwca były momentem zakleszczania się linii czasowych, wchodzenia w zaktualizowane pola atraktorowe naszego życia. Co to znaczy?
Że suma naszych dotychczasowych działań, zaniechań, myśli i emocji oraz KIERUNKÓW NADAWANIA WOLNEJ WOLI wytworzyła nową ramę energetyczną, która będzie projektowała kolejny cykl. To, co zasialiśmy, teraz właśnie będziemy zbierać.
Kosmicznie w tamtym czasie (i utrzymuje się do dzisiaj) nastąpiło również obkurczenie, zmniejszenie intensywności przepływów do górnych czakr. Wiele osób poczuło wtedy zagubienie, porzucenie, osamotnienie, poczucie bycia gorszym. Wróciły też trudniejsze stany/choroby psychiczne, gdy to doładowanie „z góry” się spowolniło, a kanały je dostarczające zmniejszyły.

Ważne jest, aby napisać, że wiele osób w świecie „duchowym” zarabia i pracuje na swoim nieskazitelnym wizerunku „objawionego”, „wybranego”, „niezłomnego nauczyciela duchowego”. Niestety ten fałszywy obraz, iluzja, robią krecią robotę wielkiej ilości ludzi. Bo „guru” dalej jest w objawieniach i obfitości, a ja, maleńki człowieczek dostaję odcięcie od energii, zatrzymanie przepływu itp.
I zaczyna się cały proces w człowieku – „Co ze mną jest nie tak?”, „Co robię źle?”, „Jestem niegodny…” i wiele innych, wali po poczuciu własnej wartości, uderza w sprawczość.
Warto wiedzieć, że każdy przechodzi przez te zmiany, transformacje, ziemskie wkurwodołki (dziękuję Magda K. za to hasło 😉 ). I czy to jest wewnętrzne rwanie, czy relacja z dziećmi, z partnerami – dotyka nas to wszystkich, bez wyjątku.
Automatycznie, czując mniejszy dopływ do czakr ponad sercem, dostaliśmy wzmocnienie, doładowanie do dolnych czakr – splotu, sakralnej, korzenia.
I tak zaczęły wywalać traumy rodowe, trudne dzieciństwo, nadużycia seksualne. Podświadomość sypała jak z rękawa emocjami krzywdy, żalu, wywalały sprawy fizyczne tych ośrodków energetycznych.
Ale i w drugą stronę – rozwijały się dary komunikacji ze światem cywilizacji drzew, ja osobiście rozwinąłem dar czytania i rozumienia energii kamieni/kryształów, pobudziła się sprawczość albo byliśmy zmuszani do ziemskiej decyzyjności, do działania w ziemi, poruszony został korzeń i doładowanie od Mamy Ziemi, a jeśli nie chcieliśmy tego, to wywalało znów traumami…
Jak widzicie te zmiany i tak zachodzą, a naszymi instrumentami są WOLNA WOLA, WOLA SERCA, DZIAŁANIE W MATERII.
Bo te trzy dolne czakry działają inaczej w tym cyklu. Działają pod dyrygenturą serca. To jest ogromna zmiana, ale i kierunek oraz sposób działań. Bo nasze realne działanie w życiu (czakra splotu słonecznego), nasze przeżywanie i przyzwolenie sobie na radość, przyjemność (sakralna), a także otwieranie się na zdrowe wspólnoty, na swoje plemię i działanie na rzecz swojego plemienia (korzeń) gdy będą wynikać z serca, to jednocześnie będą wynikać z Duszy. Te akcje dostaną pozytywne odpowiedzi z przestrzeni.
Okolice lipca z końcem czerwca mogły być niełatwe, bo energetycznie naprawdę wiele spraw czekało, redefiniowało się, i można było mieć wrażenie, że działamy, a efekty są mizerne – ale to dlatego, że ta nowa przestrzeń cyklu energetycznego tkała się. A tkało się również to, że naszą wolną wolą, a u wielu osób wręcz energią buntu, niezgody i gniewu ukierunkowanego na działanie w imieniu dobra (naszego bądź społeczności) wytworzyło alternatywne linie czasoprzestrzeni. A co za tym idzie, dostaliśmy nowe konsole do kreacji rzeczywistości.

Tak jak wcześniej Dusza i Źródło przejawiały się w człowieku, tak teraz kochający i świadomy człowiek przejawia się w świecie. Część z nas będzie dalej rozwijała się w poczucia zaufania do przestrzeni, poddania się Źródłu itp., ale inni weszli na drogę buntu i kreacji z tego pola, kreacji człowieka na Ziemi. Każda z dróg jest święta i dobra dla danej osoby, u mnie nastąpił tenże bunt i odczuwam zmiany zasad ziemskiego tworzenia.
Sierpień zdecydowanie ruszył z energiami tworzenia, ale, co nawet widać po zjawiskach pogodowych – mamy przedsmak cyklu podziemnego, dostajemy takie strzały tego, jak będziemy się czuć i funkcjonować w tym cyklu podziemnym.
Ja osobiście, pierwszy raz, nie chcę uciec od późnej jesieni i zimy. Czuję energię wznoszenia, czuję jak nie schodzę, ale się wspinam. Jest zmęczenie, ale to takie mega pozytywne zmęczenie chodzenia po górach. I choć wokół mnie jest mrok, chłód i energetyka takiej próżni, to widzę wszędzie światło – białe, błogosławiące światło – które płynie z mojego serca i oświetla spory kawałek drogi – dla mnie i wielu osób na ścieżce. Czytam to bardzo osobiście – że będę miał jeszcze większe zadanie dobra w tym cyklu.
Rok temu cykl podziemny był dla mnie umieralnią i porodówką jednocześnie, dziś czuję to już inaczej i mam nawet w sobie pewną ekscytację tym okresem.
Czuję, jak stajemy się energosensytywni i wiem, że kanały kontaktu ze światem i nami samymi sobą, w formie darów, nieźle nas zaskoczą.
Bądź sercem w działaniu, miej odwagę do inwestowania w dobro – w sobie i w świecie. Nie sprzedawaj swojej wolnej woli i zaufaj najlepszemu ekspertowi w Twoim życiu – samemu sobie.
Dobroci i błogosławieństw Kochani,
Mateusz