Dziś lecimy po bandzie .Wstyd to bardzo interesujący cień do zintegrowania, bardzo złożony, wczoraj i dziś dostałem go w prezencie.
Toksyczny wstyd, oprócz zawiści i poczucia winy to jedna z destruktywnych emocji polskiego społeczeństwa.
Gdy często pracujemy na spotkaniach, to wstyd też gdzieś wchodzi bokiem i ma bardzo ciekawą konstrukcję energetyczną.
Kiedy się odpala? Za każdym razem, gdy nie jesteśmy w stanie zobaczyć swojego pozytywnego obrazu w oczach innych bądź w oczach samego siebie. Tym bardziej, gdy ten obraz jest negatywny (oczywiście w naszym przekonaniu) lub… i tu właśnie haczyk wstydu – gdy nie możemy wytworzyć swojego obrazu w oczach drugiego człowieka. Przykład – dziecko przychodzi do rodzica, podekscytowane swoją pracą plastyczną, rodzic to ogląda i mówi, że można lepiej byłoby zrobić to i tamto. Albo nic nie mówi i po prostu odkłada tę pracę.
Momentalnie odpala się narracja – „Co ze mną jest nie tak?”. I poczucie własnej wartości, samoocena, lecą w dół.
W dorosłym życiu bardzo jest powiązany z rolami osobistymi, społecznymi, zawodowymi. Jeśli nie wypełniamy swojego pozytywnego obrazu, to odpala się, pogłębiając nasz żal, odrzucenie, poczucie osamotnienia, bycia innym z negatywnym oddźwiękiem.
Odpali się, gdy rodzic nie akceptuje twojej opinii, stylu życia.
Odpali się, gdy partner odrzuci twoje zaloty i chęć intymności.
Odpali się, gdy nieznajomy w jakiejś komplikacji życiowej wystąpi z postawy surowego, oskarżającego „rodzica”.
Odpali się, gdy dziecko po prostu cię ignoruje i udaje, że nie słucha.
Gdy mówię do mojej córeczki, a ona ostentacyjnie, patrząc mi w oczy, olewa moje prośby, czuję wstyd. Jeśli odpowiem z tej wibracji, to wpędzę ją również w przeżywanie wstydu. Gdy odpalę wyższą wibrację, ukocham siebie bezwarunkowo i odpowiem z pola miłości.
Niemożność zobaczenia siebie w danej roli, sytuacji itp. wpływa momentalnie na nasz układ energetyczny – dusi nas w gardle, bo nie jesteśmy „słyszani”, nasze potrzeby (choćby uważności, intymności, przynależności) zostają zneutralizowane/zablokowane.
Przestrzeń serca momentalnie doznaje jakby ochłodzenia – kwiat naszej energii zamyka się i chowa do siebie. Bo karmimy się negatywnym obrazem samych siebie, a nie miłością własną. Stąd też to uczucie zapadnięcia się do siebie.Splot słoneczny doznaje uścisku – nie możemy się realizować, manifestować w rzeczywistości.
Jako dysfunkcyjny schemat mentalno-emocjonalny w życiu dorosłym staje się, np., chęcią udawadniania sobie i innym swojej wyższości – awanse społeczne, gadżety, wypaczanie rzeczywistości. A na drugim biegunie – zapadnięcie się w sobie, chęć zniknięcia z oczu innych, ze świata…Odpowiedzi jak z tym pracować jest wiele, ale warto pamiętać, że nasz obraz w oczach swoich bądź innych jest tylko NASZĄ PROJEKCJĄ (niespełnionych pragnień, lęków, traum z dzieciństwa itp). To my fałszujemy nasz obraz przez ten pryzmat.
WSTYD blokuje pracę splotu słonecznego, projekcję naszych pragnień, marzeń na rzeczywistość. Jest to mało intensywna emocja, ale tyle mąci w swojej złożoności.
Wspiera nas bezwarunkowa miłość własna. Do tego uwolnienie się od nierealnych oczekiwań wobec siebie i innych, wybaczanie, przyglądanie się wstydowi w naszych rolach życia (praca z obdzieraniem życia z iluzji) oraz praca na fundamencie JESTEM – bo to od opiekunów, którzy budowali nasz fundament szły zbyt często rykoszety tego obrazu siebie w ich oczach – tych niewystarczających, gorszych, zawstydzających…Miłości Kochani oraz odwagi w patrzeniu w ten wstyd, to taki nieprzyjemny, niechciany cień, ale czyścimy wszystko z piwnic, go również .
Mateusz
