Kochani,
Jeśli ta cudowna istota zechce, napisze więcej, ja chciałem tylko nam przypomnieć, będąc świadkiem, gdy osoba na moich oczach i w czuciu energetycznym doświadcza siebie jako WSZECHMIŁOŚĆ, WSZECHJAŹŃ, że na początku i na końcu wszyscy jesteśmy Źródłem.
Dziś na sesji spotkaliśmy się z potężnym byciem niewidzialnym dla świata, pomimo chęci wspierania osób i gotowości, pojawienia się darów.
Zanim Osoba tylko zaczęła opowiadać o tym, czułem energetycznie klarowność, pewność, czystość w czakrze serca, ale zgęstnienie, spowolnienie w splocie słonecznym.
Pojawiły się pytania z przestrzeni, które zadałem, a które wywołało ogromne wzruszenie i szloch.
Dlaczego opłaca ci się bycie niewidzialną? Co ci grozi, wychodząc do świata?
I odpaliło się, ruszył głębszy proces – gdy nie wychodzę do świata, gdy jestem niewidzialna, jestem bezpieczna. Wyjście do świata oznacza poniesienie ofiary, cierpienie, śmierć.
To momentalnie odpaliło traumę z poprzedniego wcielenia.
Ona już to „odegrała”. Ona już tam była. Ta scenografia powtarzała się.
Była uzdrowicielką-zielarką. Jakie piękne wcielenie to było – blisko natury, ona czuła wibracij ziół, roślin, one „mówiły” do niej! Przychodziła osoba z chorobą, ona czuła jej wibracje, jej energie, i na podstawie tego wibrowały, odpowiadały jej zioła! To nie była wiedza z książek, od nauczycieli – to był czysty dar czucia .
Jak się okazało, została społecznie ukarana, finalnie doznała tortur i brutalnej śmierci (jak czarownica). Służenie innym w miłowaniu stało się śmiercionośne.
Ale to było na powierzchni… było coś, co wdzierało się w tę historię głębiej, oboje to czuliśmy.
Mężczyzna. Miłość do niego. Bezgraniczne oddanie. „Dostojnik”, wyżej w społecznej hierarchii. I w akcie gniewu, zemsty do niej, choć był jej kochankiem, wpłynął na ludzi, na władze, aby ją torturować i uśmiercić poprzez spalenie.
Ona płonęła na placu i go kochała, zginęła w głębokim poczuciu bezradności, krzywdy, zdrady, manipulacji.
Gdy wyszła do ludzi, gdy wyszła do męskiego z sercem – straciła w cierpieniu życie. Dlatego teraz „opłaca” jej się być niewidzialną ze swoimi darami.
Najpierw była głęboka potrzeba uregulowania agentów wokół – rozpierzchnąć tłum, a później zwrócić się do tego „dostojnika”.
Osoba działała jako swoja Dusza, swoje wyższe ja. Dostojnik zaczął się śmiać w pogardzie. Zmienił się w diabła, demona, powiedział, że nie ma tu władzy.
I tu nastąpiło coś niesamowitego. Osoba stała się ŹRÓDŁEM! A wszyscy agenci, w świecie dualizmu również ci „źli” – służą NAJWYŻSZEMU DOBRU, służą BOSKOŚCI.
Gdy „demon” doświadczył jej jako Boskości, zaczął się rozpuszczać, zmienił się w dziecko, które zostało wchłonięte przez centrum Boskości.
Następnie jej wcielenie zostało zaproszone do jej własnego raju – ona jest kochana, ma cudne męskie przy sobie, ma dziecko. Żyje w zgodzie z naturą, przychodzą do niej kolejki ludzi, szanują ją, obdarowują ją darami materii, żyje w pokorze i obfitości.
To wcielenie zostało zaproszone do aktualnego życia.
Energia w splocie zaczęła płynąć, rozświetlać się.
Osoba jako BOSKOŚĆ dokonała jeszcze jednego uzdrowienia już w swoim ziemskim życiu, przyszło jej to łatwo i lekko, sama sterowała tym procesem, ja byłem tylko świadkiem tego uzdrowienia i poczułem, jak dzięki temu uruchomił się również przepływ od czakry korzenia.
Rozstaliśmy się w momencie, gdy Ona doświadczała siebie jako tej Boskości, rozpuściła się w Źródle, stała się nim przy świadomości bycia też Ziemianką. Miała dziś sobą tylko się zaopiekować.
To piękne doświadczać transcendencji, bycia Boskością – poprzez naturę, wspólnotę, czasem poprzez cierpienia, a również poprzez szczęście i zaufanie, dobro i piękno.
A jeszcze cudniej być świadkiem, gdy człowiek staje się Źródłem.
Każdy z nas jest i Ziemianinem i czystym Źródłem. Pomiędzy są umowności Uniwersytetu Ziemia, dualizm, trochę traum i pozamrażanych emocji… ale w każdej chwili tą Boskością możemy się stać.
Kończę dzień ze słowami na ustach – WSZYSCY JESTEŚMY BOSKOŚCIĄ i wdzięcznością, że mogę doświadczać takiego cudu.
Boskości Kochani
Mati
