Kochani,
To ogromna tendencja wielu osób, które doświadczają powrotu do „rdzennego oprogramowania” – czyli tego, z czym przyszliśmy na ziemię przy logowaniu Duszy w to wcielenie.
Po względnie lżejszym tygodniu w sobotę dostałem martwą wodę (zgniły zalew z martwymi zwierzętami oraz kąpiącymi się tam dziećmi i całymi rodzinami!) i zdewastowany ludzkimi śmieciami las z postawą ignorancji, tumiwisizmu.
W poniedziałek serce znów zalał marazm i poczucie apatii.
Nasz osobisty reset mówi do nas niezałatwionymi sprawami, okolicznościami, ludźmi, emocjami, wydarzeniami.
Choć teraz po zrozumieniu tego fenomenu mam w sercu większy spokój. Co robić, aby sobie pomóc?
Praca u podstaw – choć w mikroskali, robię to, co mogę. Spacer z ukochaną, ugotowanie obiadu, posprzątanie kawałka lasu, uważna zabawa z dziećmi, pomoc ludziom w tu i teraz.
Samopieka – bycie dobrym dla siebie w trudnym. Od odpuszczenia, po robienie prostych przyjemności, i choć wizyta u dentysty taka nie jest to też jest w obszarze/umiejętności samoopieki.
Robienie dobra – zawsze aktualne. Zawsze wspierające poczuć naszą sprawczość, większy sens.
W ostatnim tygodniu mówi do mnie mocno symbolika żywiołu wody – woda jako życie, jako ruch, jako pamięć, co się dzieje z zaniedbaną, zanieczyszczoną wodą, jak woda potrafi oczyścić i dać życie. Od podlewania ogródka społecznego, które na mnie „spadło”, po deszcz w nocnym spacerze, po dwa odcinki krecika gdzie dał wodę na pustyni i ratował życie roślinkom w ogrodzie…
Dziś spytałem Przestrzeni o ten stan – pewnej ciszy, pewnego zastoju. Wczoraj zwierzyłem się mojej Valerii, że tak wiele rzeczy, które robiłem i działały, zawodowo, życiowo – już nie działają i są nieaktualne. I cyk Karty Pradawnego lasu podpowiedziały. Zachęcam, aby się wczytać. Pierwsza karta to aktualna sytuacja, druga – rozwiązanie (jak nie wiesz co robić, rób dobro ). To niesamowite jak wiele osób przyszło do mnie po wsparcie właśnie w tej redefinicji życiowej. I jak kwantowo uzdrawiali całe czasoprzestrzenie (tu naprawdę mamy ogromne wsparcie!). Co ciekawe, osoby z moich terapii, które nie interesują się światem duchowym i energii też doświadczają tego resetu! Od złamanej nogi po wycięcie z grona przyjaciół… to naprawdę olbrzymi proces Kochani. Życzę nam, aby jak najszybciej poczuć Tęczowy Most pod nogami <3 . Ukochuję, szczególnie Was, których ten reset szczególnie dotknął…
Mati


