Kochani czuję ten ruch planet i jest to OGROMNE..!
Może to ta słynna brama lwa, może coś więcej kosmicznie się układa.
Dla wielu z Was to moment przełomowy. Mnie samego doprowadziło do skraju emocjonalnego i największego wypięcia życiowego od niedzieli do poniedziałku.
Sprzątamy i porządkujemy, a często tego doświadczamy naszymi emocjami, wydarzeniami, ludźmi.
Wróciło PTSD z całą swoją mocą do mnie – mój układ nerwowy się wyciął, dosłownie. Poczułem się oszukany i zraniony w wielu relacjach. Poczułem krzywdę świata, natury przez szkodliwą bezmyślność ludzi… to wszystko przeżywałem w klinice onkologicznej.
Ale czuję już przebitki nowego – przestrzeń zaczyna się układać, wysyłać przebłyski przyszłości.
To nie tylko ogromne zakończenie wielu cykli osobistych, dziejących się co kilka lat.
Czuję ogromny cykl ludzkości wchodzący na nowe tory. Dla niektórych, gotowych, to będzie ewolucja – dzięki naszej drodze do tej pory jesteśmy przygotowani. Dla innych będzie to rewolucja z całą jej mocą…
Teraz jeszcze to wahadło zawisło w próżni, ale niedługo, z odwagą i mocą lwa ruszy do przodu. Nic go nie zatrzyma. Czuję to tak mocno całym sobą…
Lew to symbol nobliwości, uporu, dumy, wewnętrznej siły oraz naturalnego przywództwa. To moc i działanie DOKŁADNIE kiedy potrzeba. Tu nie ma latania na boki i przypadkowości. Taka ciekawostka – 2 tygodnie temu moja Valeriia podarowała mi notatnik do sesji. Kto tam jest? Symbol pięknej głowy lwa 😉 … Przestrzeń już przypominała co się dzieje.
Oprócz kończenia, energii graniczności, nadpisujmy w tym czasie, w takiej skali jakiej możemy, choćby najmniejszej… nasze intencje, plany, marzenia na nowy cykl energetyczny.
Dziękuję kochanej Osobie, która pomogła mi dziś to ujrzeć i objąć <3 . Ja też poczułem dziś ulgę i nadzieję.