Kochani wybaczcie za być może zbyt osobisty wgląd, ale dla mnie to kolejne zrozumienie i odkrycie nieodkrytego.
Gdy byłem z moim synkiem miesiącami w szpitalu i był tam kłuty, przytrzymywany itp. doświadczałem jego i swojego lęku, cierpienia, bezsilności…W tym czasie zaczęło mnie odrzucać od mięsa. Nie mogłem patrzeć, dotykać już nie mówiąc o jedzeniu kawałków kurczaka itp.
Oszukiwałem się trochę, nie wsłuchiwałem w to i zamieniałem na mielone. Ale gdy byliśmy w klinice onkologicznej, stałem w szpitalnej stołówce za obiadem dla siebie i żony. Spojrzałem na mięsne dania. Ich widok mnie kompletnie odrzucił. Wziąłem surówki i pieczone ziemniaki dla siebie i było mi tak jakoś wspaniale. I tak zostało od marca 2019.
A dziś czytając książkę o kosmoenergetyce dotarło do mnie… to mięso wibrowało tym, co przeżywał mój synek…ból, strach, beznadzieja, niemoc, bezsilność… to nie mięso mnie odrzuciło, a jego wibracja…Wybaczcie, jeśli to było za mocne, ale dla mnie to wielkie odkrycie, a dzięki temu rozpoczęły się wtedy inne bardzo ważne procesy. Ukochuję
Dzien dobry, czy ta wibracja zmienia sie wraz z tym na ile swiadome jest zwierze ? Czyli np ryby w takiej sytuacji sa wibracyjnie najmniej szkodliwe ? Pozdrawiam!
Sławku super pytanie, i rzeczywiście, gdy wchodzę w to swoją „czujką” energetyczną, to ryby nie noszą takiego brzemienia emocjonalnego, a za tym energetycznego. To wciąż życie bliższe ssakom, ptakom itp. niż np. rośliny, ale ma mniejszy „ciężar”. Mnie odrzuciło również od jaj całkowicie, produkty mleczne również bardzo nisko wibrują (jak się dowiedziałem, krowa jest w takiej ekspansji w przemyśle mlecznym, że żyje tylko 4-5 lat w przemyśle, a normalnie powinna ok. 20….). Dobroci dla Ciebie :).