Ale dzieje się! Przepływy są wręcz elektryczne, robi się bardzo świetliście w centrach energetycznych. Jakby elektryczność w układzie nerwowym, czuć ją nawet przy przełykaniu śliny. Nad głową złoto, jasne srebro, jak u greckiego Heliosa, taki wschód słońca nad głową. Ekscytacja, podniecenie, chęć dzielenia się radością, takiej wspólnej imprezy „udało się!” Nie wiem co będzie jutro, ale wiem, że dziś jest wielka celebracja w przestrzeni. Przyspieszenie. Wszystkie sesje, nawet działania dla „biznesu” były kryształowe, lekkie, transformujące, ale w świetle, w pełni.
Jakby jakieś takie podsumowanie. Wszystko, co wydarzyło się do tej pory zostało podliczone? Wiem, że to ziemski język, ale trudno to oddać. Kolejny etap?
