Kochani, myślę, że wielu z Was czuje, co się dzieje w przestrzeni.
Inspiracją do tego posta jest telefon od świetlistej duszy, która budzi się do siebie w rozkwicie swojej kobiecości – co jest możliwe na poziomie ducha niezależnie od wieku czy stanu fizjologii ciała. Nie jestem ekspertem w temacie, pięknie z tymi obszarami pracuje Aga Klonowska czy Ania Matuszkiewicz, ja mogę jedynie opisać, co się dzieje w przestrzeni z perspektywy energii.
Dostaliśmy i dostajemy wiele intensywnych oraz pięknych przepływów „od góry”, w wyższe centra energetyczne. I tak jak przerabiamy cień, traumy i oddajemy to na górę (najpierw indywidualnie a później z polaryzacji społecznej podnosząc lokalnie i globalnie wibracje), tak Boska Energia, Świadoma Miłość wraca energetycznie do niższych centrów energetycznych. Co to oznacza ?Praca z traumami w ciele, akty miłosne pełne duchowej głębi i napięcie seksualne, pokochanie siebie z poziomu ciała, integrowanie duchowości i materii, zadbanie o ciało, uzdrowienia, chęć aktywności fizycznej, połączenie się z mamą Ziemią, ukochanie natury jako swojego domu.
Wczoraj spontanicznie wieczorem poszedłem pobiegać, ale to było coś dużo większego niż bieg, i choć długo tego nie robiłem, to czułem nieskończone zasoby i wręcz psychiczną, fizyczną przyjemność z biegu, z ćwiczeń na polanie w lesie na boso, mówiłem do siebie spokojnie „Kocham cię” myśląc o Ziemi, jej rozkwicie, jej mocy dawania życia w materii.
To też naturalna część przebudzenia, piękna i bardzo do siebie, wiele osób pisze do mnie o tej integracji ciała w miłości i samoakceptacji. To piękne i miejmy odwagę do ukochania siebie w każdym wymiarze.
Duchowość to cały, piękny i wielowymiarowy Ty.
Dobroci
