Na sesji z piękną Duszą dokonaliśmy odkrycia, które jest piękne, wstrząsające i pokazuje KOLEJNY ETAP EWOLUCJI.
Pierwszą przesłanką do tego przejścia energetycznego był wpis do mnie od Osoby pod postem z puszczeniem bloga w świat „Spróbuj zostawić za sobą już to rozdzielenie na Ja i Dusza”.
Kiedy to przeczytałem, poczułem, że Magda wypowiedziała moją Prawdę. Energie się poruszyły, a ja poczułem odruch zasysania mojej świadomości do tyłu do góry – jakby z karku, z tyłu głowy do nowej formy. Ciało stawało się wiotkie i mega wyluzowane, gdy nagle, takim jednym szarpnięciem ściągało mnie w dół (tak, jak zapadamy w sen i ciało traci poczucie gruntu pod nogami bo czuje się zagrożone).
Okazuje się, że Dusza, która była u mnie drugi raz na sesji, dokonała ogromnego progresu w doświadczaniu energii i Przestrzeń nazwała ją Mistrzem samej siebie, a ja ukłoniłem się nowemu Mistrzowi .W między czasie ukazał mi się obraz ważki na jej klatce piersiowej (zobaczcie co oznacza w symbolice – jaki czad!)I wchodziliśmy na sesji w tę rozkminę ciała, bo ona też to czuje. Oboje czuliśmy zasysanie z przestrzeni i tę blokadę płynącą z fizyczności.
Gdy energetycznie zaczęliśmy badać ciało – pojawił się lęk, lęk wynikający z pierwotnego poczucia bezpieczeństwa. Badaliśmy dalej, oczywiście z miłością, uważnością i troską, aż, energetycznie, poczuliśmy to… nasze ciało ma swoją świadomość i możemy do niej dotrzeć. To Pierwotna Inteligencja Ciała. Tworzona i żyjąca energetycznie istota, bardzo zakotwiczona w ciele. I gdy nas zasysa do góry, zachodzi przesunięcie świadomości z człowieka do człowieka-duszy, to ciało się boi!
Ukazało nam się jako małe dziecko, które traci rodzica i panicznie się tego lęka! Czujecie? To nasze fundamentalne JESTEM to nie tylko ród, rodzice, nasze interakcje i wpływy rodowe oraz karmistyczne. Rdzeń JESTEM to Pierwotna Inteligencja Ciała, która w swojej świadomości boi się nas stracić.
Czy poza tym czujecie, jak to się łączy z naszymi relacjami z rodzicami? Jak jesteśmy połączeni wielowymiarowo z naszą Inteligencją, Samoświadomością Ciała?
I jeśli w pędzie „duchowości”, „religijności” (te wszystkie szkodliwe narracje – ciało to grzech, ciało to skaza, kobieta to jeden wielki grzech, seksualność to zło wcielone, ciało trzeba niszczyć, umartwiać, bo nie jest godne nieba) odrzucamy je, to odrzucamy tak ważną, świadomą i przerażoną część nas samych. I miałem interwencje u osób, które umartwiały, głodziły, upadlały ciało w imię „rozwoju duchowego”.
Gdy otulaliśmy miłością i troską Pierwotną Inteligencję Ciała, to ona przestawała się bać… sklejała się z nami w zaufaniu. Ta piękna Dusza powiedziała cudowną afirmację do ciała (mam nadzieję, że ona ją pamięta w całości ). „Nie bój się, kocham cię, jesteś moim domem, nigdzie cię zostawię – zabieram cię ze sobą”.
I tak jak spokojne dziecko zasypia w miłości i lekkości w Twoich rękach, tak Cielesna Samoświadomość ukochała, zaufała i scaliła się z nami.
I momentalnie, ten wcześniej rwący się proces zassania do tyłu wszedł w nową jakość – powolne, ale sukcesywne transformowanie się do człowieka-duszy. On trwa teraz, kiedy to opisuję.
Kochani, mam poczucie, że odkryliśmy kolejny etap ewolucji – przesunięcie świadomości do Świadomości. To już nie przebudzenie, to właśnie takie przesunięcie i zabieramy ze sobą CIAŁO! W tym ziemskim niebie nie musisz z niczego rezygnować, zniewalać, upadlać – to jest kompleksowy mechanizm, aby stać się człowiekiem-duszą!
Kochani, dziś jest dzień manifestacji, lekkość i ruch, aktywność w przestrzeni, to, co zadzieje się w spójności i miłości przez przestrzeń serca, przez człowieka-duszę, zaraz się dzieje w rzeczywistości.

