Kochani,
Pracowałem dziś w trybie interwencji psychoterapeutycznej dla dzieci. Dziękuję mądrej, kochającej mamie, że pozwoliła na opisanie naszych odkryć.
Nastoletnia córka jest dziś w zakładzie zamkniętym, ma zdiagnozowaną depresję, okalecza się.
Gdy mama zaczyna opowiadać o rysie historii dziecka, rodziny, czuję, jak świadome energie (Dusze) przychodzą do mnie i prowadzą moją uważność po krajobrazie ich układów energetycznych.
Pierwsze doświadczenie – jakby wlewano mi cement, beton prosto w kręgosłup, to zimno, ciężkość rozlewa się po całej jego długości. Później gęstnieje, twardnieje i zostaje skorupa na nim. Następnie pojawia się zagnieżdżenie w przestrzeni serca – robi się ciężko, gęsto, a później podobnie w splocie słonecznym. Na koniec jakby ktoś mnie szarpał za skroń – „Zwróć uwagę na to” – kieruje mnie na energię męską w rodzie.
Bardzo szybko pada hasło „WOJNA”. Ale nie ta dziś, ta z przeszłości. Naszych przodków.
Całe rody pozamarzane, aby przeżyć, bez możliwości przeżycia emocji, uregulowania traumy. A to wszystko zagnieżdża się w dzieciach i ma bezpośredni wpływ na jakość ich życia, ich zdrowia fizycznego i mentalnego…
Czuję też gniew do męskiego, złość – historia rodziny to potwierdza, dodatkowo obciążenia związane z tajemnicą rodu, a dziś złość córki na męskie w sobie i do ojca.
Co można zrobić?
Energia Prawdy mówi, że działania mamy będą miały pozytywny wpływ, nawet jeśli rodzina jako układ się nie zaangażuje – to są wspaniałe wiadomości 😊.
Świadomy czas z tatą – pełen uważności, budowania relacji i cyklicznie – to będzie kamień milowy wyzdrowienia.
Praca, pojawienie się męskiego ze światła, męskiego czułego, wrażliwego – od postawy psychoterapeuty, po postacie w filmach (Pianista, Miasto Aniołów) itp.
Córka – szeroko rozumiane akty dobra i miłości – zaangażowanie się w wolontariat. Pomoc mamie Ziemi, pomoc w domu dziecka, w schronisku dla psów itp. – aby rozpuścić cement w przestrzeni serca i splocie słonecznym.
Mama również może uwalniać traumy rodowe – poprzez wsparcie, chociażby, dla osób z Ukrainy – pomagając im pomagamy naszym dziadkom, a tak naprawdę samym sobie.
I tu jest po prostu SZOK. Bez wchodzenia w zawodowe i relacyjne szczegóły – mama to robi profesjonalnie od ponad 10 lat!!! I teraz również pięknie się angażuje i będzie dawała głębokie wsparcie! Jej Dusza już ułożyła jej życie, wybory, aby pracowała z tematem wojny, uchodźctwa, przesiedlenia… tu pozostaje nabrać zaufania do siebie 😊. Tak Kochani, wciąż odrabiamy tę lekcję!
ZAUFAJMY SAMYM SOBIE NA DRODZE WŁASNEGO ŻYCIA!
Na koniec przychodzi świadoma i pełna miłości praca z rodem, uzdrawianie przeszłości. Moderuję delikatnie, aby pokazać tę pracę mamie i momentalnie pokazuje się skorupa męskiego w rodzie – LĘK I BEZSILNOŚĆ. I na spotkaniu trochę się uwalnia. Następnie będzie praca z rodem żeńskim, a na koniec relacja rodu męskiego i żeńskiego. Prace rodowe wielokrotnie opisywałem na forum i blogu, nie będę wchodził więc w szczegóły.
Nie ma przypadków. To piękny, precyzyjny Boski plan. Dziś Źródło dało mi odczuć jak wojna zamraża się w dziecku, które nawet jej nie doświadczyło. Jak wpływa na jego życie. Po co? Aby jeszcze głębiej i uważniej nieść pomoc tym, którzy doświadczyli wojny za swojego życia.
Wszystko ma swój sens Kochani. Odwagi do jego odkrycia, serdeczności do siebie na tej drodze i ZAUFANIA <3

Dziękuję 🙂
Chociaż nie angażuję się fizycznie w pomoc uchodźcom, jestem powiązana z tematem harmonizowania tej energii. Rodzina mojej mamy opuściła Białoruś po wojnie i osiedliła się w zachodniej Polsce. Dziadkowie przeżyli wojnę w Rosji, na Litwie i w Białorusi. Dziadkowie ze strony ojca byli tu, w zachodniej Polsce. Ojciec był wtedy dzieckiem. Moje ciało dziś spina się, boli. Szybko uświadomiłam sobie, że pomimo mojego wewnętrznego spokoju, ciało czuje coś innego. Uważam, że to świetny czas z punktu widzenia energii. Ich uwolnienia wreszcie. Nie mieszam się w to, nie nadaję kierunku. Obserwuję, akceptuję, pozwalam. I cieszę się. Ponieważ ten proces idealnie wpływa na globalne oczyszczanie, czego mam świadomość.
Pozdrawiam Dobry Człowieku 🙂
Kochana Ido,
Bardzo dziękuję Ci za komentarz – pokazujesz pięknie jak można procesować, odkrywać siebie w tych okolicznościach. Ja też czuję bardzo ciało, trzewia, splot słoneczny, wiem, że to nie moje często się odzywa, a kolektyw płynie tak mocno – jedni przetwarzają, uwalniają, u innych dochodzi do retraumatyzacji… to wielki czas, oby jak najwięcej miłości i świadomości w nim było. Dziękuję za Ciebie.