Kochani,
Leżałem na Mamie Ziemi, czułem jej boski puls. Jej radość, miłość, jej otwarte ramiona, Ona jest tak pięknie kochająca, dobra, otwarta na nas…
A gdy wstałem z Mamy Ziemi, zaczął mnie nasycać Boski promień bezwarunkowej miłości. Prosto w serce, prosto w wielowymiar Duszy… a ta energia tak pięknie roznosi się na całego mnie…
Czuję się taki mały, taki niewielki w tym ogromie miłości… czuję współczucie i pokorę. A w tym samym czasie czuję wielkość, wielkość Braci i Sióstr, którym mogę służyć.
Miłość jest wielka, my stajemy się wielcy służąc.
Ten tydzień rwał, rwał schematami z innych światów, z obcych schematów mentalno-emocjonalnych. Ale jak dobrze na koniec zawsze czuć, że i na Ziemi, i od Źródła – MIŁOŚĆ 💛💛💛
