Jestem w wielkim wzruszeniu i wdzięczności. Czuję, jak jeszcze Obecność przepływa po moim układzie nerwowym, energetycznym. Opisuję to za zgodą osoby, z którą doświadczaliśmy.
W bardzo szczerej, intymnej i uważnej relacji z osobą dokonał się cud. Cud transformacji, cud uzdrowienia. Światło, ogrom przestrzeni dzięki integracji mroku i światła ludzkiego, ducha i materii. Bóg obecny w każdym momencie życia, w pięknie i trudności.
Piękna, pełna miłości i darów dusza uzdrowiła się ku sobie, ku Bogu, ku towarzyszeniu innym iskrom Bożym, a ja miałem zaszczyt być świadkiem tej kochającej Dobroci, wszechogarniającej Wszechmiłości.
Energie na początku (czułem je 40 min przed spotkaniem, gdy zacząłem kierować uważność do osoby) były bardziej intensywne niż zawsze, bardziej bogate i promieniujące we wszystkich centrach energetycznych, szczególnie korona, przestrzeń serca, splot słoneczny i gardło, które było w przepływie i nabrzmiewało energią pierwszy raz tak intensywnie i odczuwalnie (opiszę ten proces oddzielnie).W trakcie rozmowy widziałem tę osobę, tę duszę w złotej aurze, w złotej koronie, w miłości i świetle Boga. Zapierający dech widok a jednak dający wielką przestrzeń. Na koniec doświadczałem przed sobą złotego, promieniującego serca z energii, wytłumaczyłem to sobie energią Chrystusową, ale pozostaje to bardziej nieodgadnione.
Bóg był w nas. My byliśmy Jednią. My byliśmy Jaźnią. Bóg przeglądał się w nas poprzez siebie i była to komunia dusz. Scalenie się w Miłość i Światło.
Na koniec była wielka energia uroczystości, celebracji. „Duchowy” szampan .Dokonało się. W Bogu. W miłości. Cud uzdrowienia.
Życie jest doskonałe jakie jest. Boski scenariusz, Boski przepływ. Prostota i Kosmos w każdym z nas, który jest miłością.
